Design Thinking to metodologia, która zrewolucjonizowała podejście do rozwiązywania problemów w biznesie, technologii, edukacji i wielu innych dziedzinach. Skupiając się na empatii, współpracy oraz iteracyjnym procesie generowania i testowania pomysłów, pomogła organizacjom na całym świecie stworzyć innowacyjne produkty i usługi, które lepiej odpowiadają na potrzeby użytkowników. Mimo wszystko w ostatnich latach pojawiły się głosy krytyczne, które sugerują, że czas świetności Design Thinking może dobiegać końca. Cegiełkę dołożyły zmiany organizacyjne i zwolnienie blisko 30% zespołu IDEO, które nastąpiły pod koniec 2023 roku. Czy rzeczywiście Design Thinking odchodzi do lamusa? Przyjrzyjmy się argumentom zarówno zwolenników, jak i krytyków tej metody.
Sukcesy Design Thinking
Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, metoda Design Thinking odegrała kluczową rolę w wielu przełomowych projektach. Firmy takie jak Apple, Google czy IBM z sukcesem wdrażały tę metodologię, aby dostosować swoje produkty do oczekiwań klientów i lepiej reagować na zmiany rynkowe. Siłą Design Thinking było jego skoncentrowanie na człowieku, co pozwalało tworzyć rozwiązania bazujące na rzeczywistych potrzebach użytkowników, a nie tylko na założeniach teoretycznych.
Kluczowe etapy procesu DT uczyły zespoły innowacyjnego podejścia do rozwiązywania problemów. Firmy z różnych branż doceniły tę metodykę za jej zdolność do integracji między zespołami oraz wspierania współpracy między osobami o różnym tle, nie tylko zawodowym.
Krytyka Design Thinking
Pomimo licznych sukcesów, Design Thinking zaczął napotykać coraz więcej krytyki. Najczęściej wymieniane zarzuty to powierzchowność, podtrzymywanie kultu pomysłów, brak adaptacji do nowych realiów i niska skalowalność.
Krytycy DT uważają, że Design Thinking nie pomaga w zaangażowanie proces twórczy, a projekty oparte o proces DT kończą się na generowaniu pomysłów, bez skutecznego wdrażania i odnotowania długofalowych efektów. Inni dokładają do tego przestarzałość i czasochłonność, ponieważ dzięki AI niektóre rezultaty można otrzymać szybciej, bez kolejnych iteracji i warsztatów. Część krytycznych głosów wspomina również, że niektóre organizacje mają problem z wdrażaniem DT na dużą skalę, bo metoda sprawdza się w małych zespołach, a nie na poziomie korporacyjnym.
Choć krytyka, albo jej część, może wydawać się uzasadniona, nie oznacza to, że Design Thinking odchodzi do lamusa. Wręcz przeciwnie – wiele organizacji dostosowuje metodologię do bieżących potrzeb, integrując ją z nowymi narzędziami i technologiami, w tym wykorzystując AI w procesie. Warto jednak mieć na uwadze, że AI nie zastąpi człowieka na etapach empatii i testowania.
Ewolucja, nie koniec
Zamiast traktować obecne wyzwania jako sygnał końca Design Thinking, można je postrzegać jako zachętę do ewolucji tej metody i jej adaptacji do aktualnych potrzeb danego zespołu czy organizacji. Chociaż Design Thinking spotyka się (i będzie spotykać) z krytyką, twierdzenie, że jego czas dobiegł końca, jest zdecydowanie przedwczesne.